Dorsz pod styropianem.
Włos w zupie.
Dostrzegłam poetycką modę nazewniczą, która na szczęście zdaje się powoli zanikać. Wciąż jednak niektórzy mistrzowie garnka i palnika, śmiało i nieustraszenie nadają swym dziełom kulinarnym tajemnicze nazwy. Dalece są one wysublimowane a im większa inwencja twórcza autora, tym mniej kojarzą się z jadalnością. Ma być zabawnie i intrygująco, i tak właśnie jest. Na przykład "Dorsz Pod Pierzynką" oznacza dla mnie to samo, co "Ryba W Pościeli". Nie byłoby w tym nic odstręczającego, gdyby wyraźnie zaznaczono w nawiasie, że chodzi o pościel świeżą, dopiero co zmienioną, broń boże nie cudzą. Pierzyna - no cóż, w sensie historycznym zwyczajowo wypełniona bywa dartym pierzem, czyli ptasim odpowiednikiem ludzkiego włosa. Do tego pranie w pralce raczej odpada a czyszczenie chemiczne wykonuje się rzadko ze względu na koszty. Uprasza się Czytelnika o zignorowanie powyższych osobistych i nieapetycznych skojarzeń ale z dwojga złego, jeśli już koniecznie trzeba, milej zamiast pierza do kreatywnego nazwania panierki użyć styropianu. Jest pewność, że nikt się w tym uprzednio na golasa nie tarzał.
Powietrze.
Ciasto, zastosowane do filetów z dorsza jest ubogie co do swego składu i w ujęciu wagowym skromne. Jest go niewiele, choć prezentuje się godnie. Dzięki dodaniu piany z białek ulega ono napowietrzeniu, wskutek czego powiększa swoją pierwotną objętość.
Z czym najlepiej.
Z konserwowym ogórkiem. Wcześniej żartowałam, teraz poważnie: ogórki w occie są do tego dania dodatkiem z wyboru. Gdy chcę przed gośćmi wypaść elegancko, kroję je wzdłuż na ćwiartki. Tak na wszelki wypadek, bo słyszałam, że są i tacy, co jedzą oczami. Nigdy nie wiadomo.
Składniki dla dwóch osób:
- 2 filety z dorsza
- 1 szklanka mleka
- 1 szklanka mąki
- 1 jajko
- 2 białka
- sok wyciśnięty z połowy cytryny
- olej do smażenia
- sól
- kawałek margaryny do wysmarowania formy
Sposób przygotowania:
Mleko wlać do miski, dodać do niego mąkę i jajko oraz ćwierć łyżeczki soli. Wymieszać trzepaczką lub mikserem na jednolitą masę (powinna mieć konsystencję gęstej śmietany). Odstawić pod przykryciem na 1 godzinę.
Filety obficie skropić sokiem z cytryny, posolić i odstawić do lodówki na 15 min.
Piekarnik rozgrzać do temp. 160 stopni (włączony termoobieg). Płaskie żaroodporne naczynie wysmarować margaryną.
Na dużej patelni z grubym dnem mocno rozgrzać kilka łyżek oleju (lepiej za dużo niż zbyt mało).
Rybę wyjąć z lodówki, osuszyć papierowym ręcznikiem i zanurzyć w przygotowanym godzinę wcześniej cieście. Ciasto pozostałe po panierowaniu zachować, będzie potrzebne w dalszej części.
Gdy olej na patelni zacznie drgać (po tym poznaje się, że jest odpowiednio gorący) ułożyć na nim filety i smażyć na średniej mocy palnika z obu stron do zrumienienia.
Usmażoną rybę przełożyć do żaroodpornego naczynia.
Białka ubić na stabilną pianę, dodać ją do pozostałego po panierowaniu ciasta i z gracją, delikatnie, wymieszać. Przełożyć tak wzbogacone ciasto panierkowe na wierzch każdego filetu, wstawić to do piekarnika i zapiekać około 15 minut, lub do chwili, gdy wierzch się zrumieni.
Podawać w naczyniu, w którym się piekło, lecz wcześniej dobrze jest odkroić brzeg panierki od ścianek naczynia. O ile wzajemnie się dotykają, rzecz jasna.
Andrzej Kaźnica
27 stycznia 2020 20:18:54Jestem zachwycony Pani kulinarną narracją. Dzięki niej, przepisy stają się dowcipne i mają swoją duszę . Super . Tylko po co u Pani ta margaryna ....? Jakoś to przeżyję i będę Panią odwiedzał ..... Pozdrawiam Panią przez stół .
Srebrna Patelnia
27 stycznia 2020 21:58:28Bardzo dziękuję! Dla tak miłych słów warto spędzać czas za obiektywem aparatu i później przed monitorem. Margaryna jest dla mnie produktem z wyboru do natłuszczania form piekarniczych, z dwóch powodów: jest zawsze plastyczna, nawet wyjęta wprost z lodówki i ma nieco wyższą niż masło temperaturę dymienia (około 180 stopni). Oczywiście masło klarowane nadawałoby się wybornie, lecz niestety trudno je rozsmarować cienką warstwą na blaszanej lub ceramicznej powierzchni. Serdecznie pozdrawiam!