Kalafiorowe babeńki. Do mięs i do rybeńki.

We dwoje.

Są sobie liczne istoty - zdarzają się takie - każda z osobna choć niezła, niezbyt atrakcyjną się wydaje. One, jeśli rozsądnie połączą się w parę, potrafią razem zachwycać, tworząc mariaż doskonały.

O czym mowa?

O dodatku do dań głównych. Jak w tytule, kalafior to bez mała wszystko, co będzie potrzebne. Jemu do pary tylko ziemniaczek, kilka błahych dodatków i mamy udany, trwały i szczęśliwy związek.

Po co tyle zachodu?

Tak przygotowany kalafior wraz z ziemniakiem smakuje wykwintnie oraz nieźle, znacznie lepiej niż się Czytelnik spodziewa. Bez skojarzeń z  tradycyjną formą podawania tych warzyw - jedno obok drugiego a wprost z wody oba. To, tutaj, to nie to samo. Zapewniam.

Atrakcja dodatkowa.

Oto jedna z tych praktycznych kulinarnych rzeczy, które przygotowuje się wcześniej i to one oczekują na gości a nie odwrotnie. Komfort kucharza - sprawa najważniejsza, zestresowani gotują źle.

Składniki:

Podane niżej wielkości wystarczają do wykonania czterech babeczek, bowiem autorka nie posiada licznej rodziny. W celu otrzymania większej ich ilości, Czytelnik będzie uprzejmy odpowiednio sam wszystko pomnożyć, dostosowując to do własnych potrzeb.

(prezentowane foremki do muffinów mają pojemność 180 ml.)

  • połowa średniej wielkości kalafiora
  • 3 - 4 niezbyt duże ziemniaki
  • 2 czubate łyżki masła
  • 2 czubate łyżki mąki
  • 120 g tartego żółtego sera (musi być tłusty)
  • miękkie masło do przygotowania foremek
  • 3/4 szklanki mleka
  • sól 
  • pieprz, koniecznie mielony pieprz!

Sposób przygotowania:

Piekarnik rozgrzać do 180 stopni z włączonym termoobiegiem.

Foremki wysmarować masłem.

Od kwiatu kalafiora odciąć zielone części. To, co pozostanie, razem z białą nasadą kwiatostanu, ugotować al dente - w wodzie lub na parze.

Ziemniaki ugotować w posolonej wodzie, odcedzić. Odstawić do wystygnięcia.

Gdy ugotowane warzywa wystygną, ziemniaki i nasadę kwiatostanu kalafiora pokroić na niewielkie kawałki (mniej więcej 1,5 x 1,5 cm.). Kwiat kalafiora porozrywać na drobne "różyczki".

Na patelni rozgrzać masło, do masła dodać warzywa, zamieszać, posypać mąką i mieszając smażyć przez minutę. Wlać mleko, dodać przyprawy i dalej smażyć mieszając przez krótką chwilę - do momentu aż mleko zostanie wchłonięte i zniknie. Przez cały czas trwania procesu smażenia moc palnika pozostaje średnia.

Zdjąć patelnię z palnika i od razu wmieszać do warzyw ser.

Przełożyć tę masę do przygotowanych foremek, dociskając ją dłonią lub łyżką do dna, ma być starannie ubita.

Wstawić foremki do rozgrzanego piekarnika i zapiekać babeczki przez 20 minut, lub do chwili, gdy wierzchy się zarumienią.

Wyjąć foremki z babeczkami z piekarnika i pozostawić w nich zawartość do całkowitego wystygnięcia.

Gdy foremki wystygną do temperatury pokojowej, odwracać każdą dnem do góry kładąc ją na talerzu lub paterze (można też wcześniej, choć wcale niekoniecznie a dla pewności, odkroić babeczki od brzegów foremek nożem o wąskim ostrzu), popukać w denko drewnianą łyżką i unieść foremkę powoli ku górze. Tym sposobem babeczka znajdzie się na talerzu a foremka okaże się pusta. A ku-ku!

Przed podaniem - podgrzać.

Jak to zrobić? Wstawić paterę z babeczkami do piekarnika nagrzanego do 150 stopni i potrzymać ją tak długo aż stanie się ona gorąca w dotyku, czyli kilka minut.

Po podgrzaniu, babeczki przekładać na talerze docelowe posługując się łopatką do tortu. Lub czymś innym. Co Kto ma.

Post scriptum.

Poniżej przedstawiam fotografię sytuacji, jaka ma miejsce przy zbyt rychłym, czyli na gorąco, opróżnianiu foremek. To żadne poświęcenie, proszę się nie martwić, nic się nie zmarnowało. Brakujący rumiany czubek wyjadłam sobie z formy widelcem. Też było niczego sobie. Dobranoc.

Poprzedni wpisSezon na szparagi. Kozi ser i gruszki z puszki.
Następny wpisSzesnaście bułgarskich chlebków.
Zostaw komentarz