Tort właśnie taki, jak widać.
Doszło do kolizji drogowej i Panu Józefowi odcięło ucho, lecz medycyna niezwłocznie je przyszyła. W zdarzeniu uczestniczyło łącznie panów czterech i gdy następnego dnia wszyscy oni - z wyłączeniem pana Józefa - stawili się rankiem, by kontynuować budowę naszego tarasu, upiekłam dla nich tort. Na dolegliwości fizyczne stanowiące konsekwencje podobnych zdarzeń, tort pomoże. Wpływa pozytywnie na umęczoną fizyczność, gdyż koi. Tak nerwy jak i podniebienie. To wszystko prawda i o tym uchu wcale nie jest zmyślone.
Na biszkopt:
2 jajka; 1/2 szklanka cukru; 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej; 1/4 szklanki mąki pszennej tortowej; 1 łyżeczka proszku do pieczenia.
Pozostałe składniki:
200 g mrożonych malin; 4 połówki brzoskwiń z puszki odsączonych z syropu; 1 galaretka o smaku owoców leśnych; 1 galaretka o smaku brzoskwiniowym; 1 opakowanie budyniu bez cukru o smaku śmietankowym lub waniliowym; 1 i 1/2 szklanki mleka; 2 czubate łyżki cukru pudru; 1/2 kostki dobrego masła (musi być miękkie).
Sposób przygotowania biszkoptu:
Jajka ubijać z cukrem przez 10 minut, dodać partiami obydwa rodzaje mąki wymieszane ze sobą i proszkiem do pieczenia. Przełożyć do średniej tortownicy wysmarowanej tłuszczem i posypanej mąką. Piec w temp. 170 stopni przez około 20 minut.
Gdy biszkopt jest upieczony, co dalej:
Maliny wyłożyć na sito i pozostawić do rozmrożenia, zbierając spływający z nich w trakcie tego procesu sok.
Izaa
12 maja 2015 00:00:00pysznie wygląda
Kasia K
12 maja 2015 00:00:00Dziękuję! :D Cieszę się, że Ci się spodobał. Przyznam nieskromnie, że jest smaczny. Pozdrawiam.