Domowy makaron. To nie strata czasu.

Efektywny czas pracy, konieczny do wykonania makaronu to w przybliżeniu dziesięć minut. Warto tyle poświęcić. Oczywiście, nie będzie gotowy po dziesięciu minutach, bo musi w spokoju przeschnąć. Skoro jednak nie trzeba przy nim wtedy stać, bo schnie sobie sam, czas potrzebny na schnięcie nie liczy się  wcale.

Jeśli Czytelnik nie traktuje swego domu jak baru szybkiej obsługi a do tego lubi i potrafi planować, sam zauważy, że zrobienie makaronu nie jest czasochłonne. Gdyby przyszło Czytelnikowi wybrać się do sklepu wyłącznie po paczkę makaronu, sam zauważy, że własnoręczne wykonanie jest szybsze. Taka argumentacja to oczywiste nadużycie, w dodatku pokrętne, lecz domowy smakuje trochę inaczej niż makarony ze sklepu, którym z pewnością niczego nie brak. Po co zatem taki, choćby niewielki, wysiłek? Dla przyjemności. Zła Królowa lubi gotować i świetnie się przy tym bawi. Pielęgnuje równocześnie swoje kuchenne kompetencje i zna subtelną różnicę smaku pomiędzy rękodziełem i wytworem wielkoprodukcyjnej linii technologicznej. To interesująca wiedza.

Składniki:

300 g mąki (Poznańska, typ 500); 150 ml wody; 1 jajko; szczypta soli.

Sposób przygotowania:

Wszystkie składniki wymieszać i zagnieść ciasto. Przełożyć je na stolnicę i rozwałkować dość cienko (na grubość około 1,5 mm). Zostawić do przeschnięcia. Czas zależy od temperatury i wilgotności powietrza, i wynosi mniej więcej 1 godzinę. Ciasto, które nie zostanie podsuszone, będzie się sklejać w dalszej obróbce i zamiast makaronu powstaną kluski.

Gdy ciasto lekko przeschnie, odciąć z brzegów to, co nierówne. Powstały kwadrat (lub prostokąt) pociąć nożem na pasy o ulubionej szerokości (u mnie: około 6 cm.), poukładać jeden na drugim i pokroić. Makaron jest gotowy. Jeśli jest zrobiony na zapas należy go rozrzucić na stolnicy, lub na tacy wyłożonej pergaminem i odstawić do całkowitego wysuszenia w miejsce, gdzie nie będzie przeszkadzał.

Makaron należy gotować jak każdy inny, w posolonej wodzie. Czas gotowania zależy od wielkości makaronowej krajanki. Ten potrzebował trzech minut. 

Poprzedni wpisDorsz na sposób doskonały. W dobrym towarzystwie.
Następny wpisZupa rybna, zupa fasolowa.
Zostaw komentarz