Kociołek. Szybkie danie plenerowe.

Żeliwny kociołek (najlepiej w komplecie z niskim trójnogiem) można kupić w dobrym sklepie ogrodniczym, na targu w Nowym Targu (targ odbywa się w czwartki i soboty) lub w handlach przydrożnych. Wystarczy się rozejrzeć. Przed pierwszym użyciem kociołek należy wyżarzyć w ognisku, ponieważ żeliwo jest pokryte środkiem zapobiegającym korozji. Później można już używać kociołka przez wiele lat, nie przejmując się zbytnio jego konserwacją. Można również nie przejmować się wcale, ja tak właśnie z moim postępuję i rzecz ma się świetnie.

Kilka lat temu w górach Sierra Morena natrafiliśmy przypadkiem na wielki piknik Cyganów. Choć teren wokół był raczej zadrzewiony, imprezowicze przybywali wioząc na dachach samochodów własne drewno. Po co? Na ognisko. Wszystko działo się bowiem w rezerwacie przyrody. Stoi tam katolickie sanktuarium, wzniesione w dawnych wiekach. Świętowano odpust, gotowano posiłki i to nie na gazie z butli, lecz w ogniu. Zainspirowali mnie tamci hiszpańscy biesiadnicy. Nawet zimą rozpalam niekiedy ognisko i gotuję, a co! 

Składniki (na kociołek o pojemności 4 litrów):

  • 1,5 kg obranych i pokrojonych w talarki ziemniaków
  • 4 cebule obrane i pokrojone dowolnie
  • 0,5 kg kiełbasy pokrojonej w plasterki
  • pęczek koperku
  • trochę świeżych grzybów
  • 1 główka białej kapusty
  • mały kawałek słoniny pokrojonej w kostkę
  • dużo kminku i dużo soli - to bardzo ważne

Sposób przygotowania:

Z główki kapusty zdjąć zewnętrzne liście - tyle ile można bez rozrywania ich na mniejsze kawałki - i odłożyć. Resztę kapusty poszatkować. Koperek posiekać drobno.

Dno i ściany kociołka wyłożyć liśćmi kapusty. Pozostawić dwa lub trzy liście do przykrycia wierzchu. Na liściach kapusty na dnie kociołka rozłożyć połowę posiadanej słoniny a następnie układać warstwami wszystkie pozostałe składniki, soląc warstwy hojnie i posypując kminkiem. Soli powinno być dużo, bo gdy kapusta puści sok, woda będzie wyparowywać z kociołka, zabierając ze sobą sól. Na ostatniej warstwie składników ułożyć resztę słoniny i przykryć wszystko liśćmi kapusty i na koniec pokrywką.

Umieścić kociołek na trójnogu w mocno rozpalonym ognisku. Po 15 minutach pieczenia ogień powinien stać się nieco ubogi - nie powinien sięgać powyżej pokrywki kociołka. Tak ma być do końca przepisanego czasu - kociołek należy trzymać w ognisku przez 1 godzinę i 15 minut. 

Po tym czasie trzeba kociołek zdjąć z ognia i podnieść pokrywkę - kapusta na wierzchu będzie całkowicie zwęglona. To właśnie jest jej rola - przyjąć na siebie ofiarnie żar żeliwa aby ochronić przed spaleniem pozostałe składniki dania. Na dnie i ściankach kociołka zawartość okaże się z pewnością nieco przypalona - to nieuniknione a niektórzy tę część dania mocno sobie chwalą. 

Zawartość kociołka wyłożyć na talerze, dzieląc ją na stosowne porcje.

Jak dbać o kociołek:

Po wystygnięciu, z dna i ścianek kociołka zeskrobać drewnianą łyżką zwęgloną warstwę i pozostawić pusty kociołek w suchym miejscu do następnego użycia. Nie ma potrzeby myć go tak w środku, jak i na zewnątrz.

Przed odstawieniem kociołka na dłuższy czas - na przykład na całą zimę - można go nasmarować z każdej strony olejem jadalnym, choć moim zdaniem jest to przesada. Ważne, by unikać wykonywania zbędnych czynności. Oto moje życiowe motto. Jedno z wielu.

Poprzedni wpisBardzo dobry przepis z sufitu wzięty. Ciasto bez nazwy.
Następny wpisOwczy pęd, Rilski Monastyr i kozia ucieczka.
Zostaw komentarz