Greckie ciasto cytrynowe.

Greckie słodycze. Dla miłośnika deserów nic lepszego raczej się nie znajdzie. W greckim życiu sztuka cukiernicza jawi się jako istotna część codzienności a jej wytwory to rzeczy przemyślane i dopracowane, choć często nietrudne w przygotowaniu. Zawsze bardzo słodkie, czyli takie, jakie powinny być z definicji. Deser musi być słodki, bo inaczej stanie się przekąską. Nazwanie deseru "zbyt słodkim" to pojęciowa pomyłka - może się przytrafić źle zrobiony czy nieodpowiednio skomponowany, lecz przesłodzony - nigdy. Komu nie smakują słodycze greckie, ten najwyraźniej w słodyczach nie gustuje wcale i zamiast krytykować, niechże z szacunku dla Greków przyzna się otwarcie do swego przewrotnego gustu. 

W sklepach przy stacjach benzynowych, bardzo daleko stąd, na Peloponezie, takie sprzedaje się słodycze. Zamiast czekoladowych batonów. Czy robi się od nich zbyt słodko? Zapewniam, że nie. Dla kulturowej równowagi - powszechny w naszej ojczyźnie zwyczaj zaprawiania piwa owocowym syropem, dla Greków byłby niemożliwy do zaakceptowania.

Ciasto cytrynowe. Składniki:

Przepis dotyczy małej tortownicy.

  • 150 g czekoladowych herbatników
  • 80 - 100 g miękkiego masła
  • 500 ml tłustego mleka
  • 4 jajka
  • 1 szklanka cukru
  • 60 g mąki pszennej
  • 1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej
  • sok wyciśnięty z 1 cytryny

Sposób przygotowania:

Piekarnik rozgrzać do 160 stopni z włączonym termoobiegiem. Herbatniki i masło włożyć do miski i utrzeć mikserem na plastyczną masę. Masą ciasteczkową wykleić dno tortownicy i wstawić tę formę do piekarnika na 15 minut. Wyjąć tortownicę i odstawić na bok. Nie wyłączać piekarnika, wkrótce znowu będzie potrzebny.

Mleko zagotować. Białka oddzielić od żółtek. Żółtka przełożyć do miski, dodać 3/4 szklanki cukru i utrzeć to na pulchną jasną masę. Do ubitych żółtek z cukrem dodać małymi partiami sok z cytryny a później pszenną mąkę po jednej łyżce. Wlać cienką strużką połowę wrzącego mleka. Przez cały czas dodawania składników ubijać masę mikserem. Resztę mleka postawić ponownie w rondlu na włączonym palniku (mała moc) i gotować dalej. Masę żółtkowo - cytrynową przelać w całości, na jeden raz, do rondla z wrzącym mlekiem, zwiększyć moc palnika do maksymalnej i intensywnie mieszając drucianą trzepaczką doprowadzić do wrzenia. Gdy krem się zagotuje, natychmiast przełożyć go do tortownicy na ciasteczkowy spód i wyrównać powierzchnię kremu łyżką.

Temperaturę piekarnika zwiększyć do 180 stopni.

Białka ubić na sztywno. Gdy piana z białek wygląda na gotową, nie przerywając ubijania dodać do niej małymi partiami pozostałą część cukru a na koniec wmieszać do piany mąkę ziemniaczaną. Przełożyć to na krem, ostrożnie wyrównać wierzch. Wstawić do piekarnika na 30 minut, lub do chwili, gdy wierzch stanie się delikatnie rumiany. Gdy ciasto jest gotowe, wyłączyć piekarnik i nie otwierając drzwiczek pozostawić w nim wypiek do wystygnięcia.

Podawać po uprzednim schłodzeniu w lodówce.

Post scriptum.

Wiele jest rzeczy, za które Grecji biję pokłony a jedna z nich wydaje mi się szczególnie ważna. Skoro o słodyczach ze stacji dzisiaj już była mowa, należy się Czytelnikowi ode mnie jeszcze jedna grecka widokówka. Obrazek z pieskiem. Od kilku lat spotykamy go w tym samym miejscu - psa z benzynowej stacji. Mieszka tam. Ma schronienie i swoje miski. Przygarnięty i doglądany przez pracowników. Pewnego razu przyszedł, poprosił o dom i dom otrzymał. Nikt nie przegonił, nie zadzwonił po służby, nie uwiązał i nie skrzywdził. Zamiast tego głaszcze, karmi i dba. W Grecji na każdym kroku spotkać można przejawy szacunku ludzi dla zwierząt, co to o ludziach mówi, Czytelnik dopowie sobie sam. Jeśli zechce.

Poprzedni wpisSpaghetti Cztery Sery. Kiełbasa Krakowska.
Następny wpisSezon na szparagi. Kozi ser i gruszki z puszki.
Zostaw komentarz